"Miłą niespodzianką tego meczu był kapitalny występ Mateusza Dula" - KŻ Orzeł Łódź – oficjalny serwis klubu

„Miłą niespodzianką tego meczu był kapitalny występ Mateusza Dula”

Onet Sport

Mecze Wybrzeża Gdańsk w tym sezonie są bardzo emocjonujące i pełne dramaturgii. Nie inaczej było w sobotni wieczór w Łodzi, gdzie do ostatnich wyścigów ważyły się losy nie tylko zwycięstwa, ale także zdobycia puntu bonusowego. Ostatecznie to goście cieszyli się z triumfu zarówno w tym spotkaniu, jak i w dwumeczu.

Jeszcze do 10. biegu gdańszczanie prowadzili sześcioma punktami i wydawało się, że sytuacja jest opanowana. Później jednak do gry wrócili gospodarze, którzy w dwóch kolejnych biegach odrobili całą stratę i doprowadzili do remisu. W 13. biegu znów podwójnie wygrali goście, którzy wytrzymali ciśnienie przez biegami nominowanymi.

Dwa ostatnie wyścigi były pełne emocji. Łodzianie wygrali pierwszy z nich, a w drugim wywalczyli remis, który premiował Wybrzeże Gdańsk. Jeszcze po spotkaniu pretensje do sędziego miał sztab szkoleniowy Orła, bo na wyjściu z pierwszego łuku Jakub Jamróg sfaulował Marcina Nowaka, ale sędzia Tomasz Fiałkowski nie zareagował. Wynik ostatecznie nie uległ zmianie. Emocje były duże, bo gdyby Jamróg faktycznie został wykluczony z powtórki, to gospodarze mieliby znacznie większe szanse na zwycięstwo.

Miłą niespodzianką tego meczu był kapitalny występ Mateusza Dula. Junior Orła zwyciężył w dwóch wyścigach, pokonując między innymi bardzo szybkiego Wiktora Kułakowa. Kwintesencją występu młodzieżowca był bieg dziesiąty, w którym udało mu się zwyciężyć nad parą Kułakow-Szczotka. Ten bieg mógłby ułożyć się inaczej, gdyby nie wcześniejszy makabrycznie wyglądający upadek Kułakowa i Aleksandra Łoktajewa.

WP Sportowe Fakty 

Duża dramaturgia z kilkoma upadkami, mijanki, widowisko pełną gębą. Zdunek Wybrzeże Gdańsk wygrało na wyjeździe z Orłem Łódź – 46:44 i przywiezie nad morze trzy duże punkty.

[…] Dramatycznie ułożył się bieg dziesiąty. Fatalny upadek zaliczyli Kułakow i Łoktajew. Sytuacją sprokurował Becker, który zbyt zdecydowanie wywoził na drugim łuku Rosjanina. Ten ewakuował się z maszyny i w nią uderzył nadjeżdżający Ukrainiec. Uderzenie głową o ziemię było potężne, uszkodzeniu uległ kask, ale przede wszystkim ucierpiał zawodnik, który na noszach opuścił tor. W powtórce zastąpił go Dul i osamotniony wygrał z bezbłędnym do tego momentu Kułakowem!

Minęła przerwa na równanie i Łoktajew… wyjechał do kolejnego wyścigu. W parze z Kościuchem pokonali najsłabszych seniorów z Gdańska, a jakby tego mało drugiego kolejnego podwójnego triumfu było blisko w biegu dwunastym. Znów błysnął Dul, natomiast Beckera dopiero na ostatnich metrach wyprzedził mający dużą ochotę do walki na trasie Rasmus Jensen. Orzeł doprowadził do remisu (36:36) i mecz „rozpoczął się od nowa”. Zdunek Wybrzeże nie pierwszy raz jednak mógł liczyć na swój eksportowy duet: Kułakow – Jamróg. Pokonał on podwójnie Kurtza i Nowaka, dając z powrotem prowadzenie swojej ekipie (41:37).

Emocje sięgnęły zenitu. Jóźwiak nie miał w teorii pewnego czwartego zawodnika od pierwszego z wyścigów nominowanych. Ostatecznie postawił na Gruchalskiego. Orzeł posiadał z kolei nieobliczalny zestaw złożony z sześciu zawodników, z którego każdego stać było na udany start, co dobitnie pokazali Becker, Łoktajew czy przede wszystkim Dul. Skórnicki miał tym samym wiele możliwości obsadzenia decydujących gonitw.

W czternastej odsłonie Kurtz obronił się przed szalejącym Jensenem, a Kościuch był trzeci i mieliśmy 43:41 dla Wybrzeża. W decydującej gonitwie, gdzie na szali był jeszcze punkt bonusowy za cały dwumecz, na wysokości zadania stanęli ponownie Kułakow i Jamróg. Becker wprawdzie zdołał wyprzedzić Rosjanina na linii mety, ale Nowak dojechał do niej czwarty. Biegowy remis oznaczał więc triumf gości i to od razu z pełną pulą punktów. Gdański okręt nie dał się w Łodzi zatopić i dalej może wpłynąć na wody play-off eWinner 1. Ligi.