"Poważnie traktować zaczęli mnie dopiero w Łodzi" - KŻ Orzeł Łódź – oficjalny serwis klubu

„Poważnie traktować zaczęli mnie dopiero w Łodzi”

Tygodnik Żużlowy

Sprawdziła się przepowiednia Witolda Skrzydlewskiego. – To, że wygraliśmy w Gdańsku, nie oznacza, że wygramy u nas – mówił po sensacyjnej wygranej Orła nad morzem. Rewanż był niezwykle dramatyczny. Nie zabrakło kontrowersyjnych decyzji sędziego po których nawet fani z Gdańska byli zdziwieni. 

Najwięcej kontrowersji wywołała sytuacja z ostatniego wyścigu, w której Jakub Jamróg sfaulował Marcina Nowaka. Zawodnik Orła jednak nie upadł, ale jechał dalej. Arbiter z Grudziądza […] nie zdecydował się na przerwanie wyścigu i wykluczenie zawodnika Wybrzeża. 

Do strasznego karambolu doszło w wyścigu dziesiątym. Kułakow atakował Luke’a Beckera, ale ten poszerzył tor jazdy i Rosjanin upadł, a jego motocykl trafił jeszcze w Łoktajewa, który najbardziej ucierpiał w tym zdarzeniu. Sędzia wykluczył Beckera, choć też nie brakowało opinii, ze ten wcale nie faulował, a Kułakow miał gdzie jechać.

Dziennik Łódzki 

Można nabywać już bilety na przełożony mecz 5. rundy eWinner 1. Ligi KŻ Orzeł Łódź – Arged Malesa Ostrów Wlkp. (niedziela, 13.06.2021 r., 14:00). Do dziś obowiązuje promocja. Każdy kibic, który zdecyduje się na wcześniejszy zakup biletu będzie mógł skorzystać z promocji „Im szybciej, tym taniej”.  

Interia Sport 

Na portalu pojawił się wywiad z Mateuszem Dulem.

Przemysław Półgęsek, Interia.pl: Krystian Pieszczek, Rasmus Jensen, Wiktor Kułakow – chyba zgodzimy się, że mecz z Wybrzeżem był najlepszym w pana życiu?

Mateusz Dul, junior Orła Łódź: No tak, rzeczywiście. Jak dotąd nie zdarzyło mi się pojechać aż tak dobrze.

Najlepszy, ale nie przypadkowy. Nie wiem czy pan wie, ale pod kątem średniej jest drugim najlepszym młodzieżowcem 1. ligi. Spodziewał się pan tego?

Może przed sezonem bym tego nie zakładał, ale bardzo cieszę się, że tak jest. Teraz dążę do tego, żeby jeszcze poprawić tą średnią, szczególnie w meczach domowych, bo był taki okres, że na wyjazdach miałem ją wyższą niż w Łodzi.

Z czego to wynikało? Ten tor nie do końca panu leżał? Nie mógł się pan dopasować?

Nie, to wynikało z moich problemów zdrowotnych i rodzinnych, które teraz zostały już ogarnięte. Wszystko jest już w porządku.

Przypomnijmy, że sezon zaczął pan najgorzej jak można sobie wyobrazić. Trafił pan do szpitala po wypadku samochodowym w drodze na mecz. Jak wpłynęło to na pana wejście w rozgrywki?

Wiecie co, tak właściwie to sezon zacząłem – jeszcze przed wypadkiem – z koronawirusem. Miałem problemy zdrowotne. Do tego doszły kłopoty rodzinne, bo moja mama bardzo ciężko przechodziła tę chorobę. W pewnym momencie wręcz walczyła o życie. Musiałem się wtedy zająć firmami, rodziną, dwoma domami, a przy okazji chodzić do szkoły i jeździć na żużlu. Dlatego początek sezonu był dla mnie fatalny. Nie tylko pod kątem sportowym, ale całego życia. Teraz powoli wszystko wychodzi na prostą i widać to po wynikach.

[…] Co spowodowało, że tam pana umiejętności tak eksplodowały? To kwestia trenera Skórnickiego czy jeszcze czegoś innego?

To kwestia tego, że trafiłem do ludzi, którzy mają pojęcie i potrafią mnie poukładać na motocyklu. Dali mi to czego było mi trzeba. Potrzebowałem sprzętu, dali sprzęt i dorzucili wszystko, czego potrzebuje zawodnik chcący się rozwijać. Od początku kariery byłem wzięty na sztukę i tak właśnie traktowany. Poważnie traktować zaczęli mnie dopiero w Łodzi i widać to po wynikach. Myślę, że gdybym od początku trafił do tak dobrego klubu, to progres przyszedłby dużo szybciej. 

Wróćmy do teraźniejszości, przed sezonem wieku widziało w Orle pewniaka do spadku. Jak wpłynęło to na atmosferę w zespole?

Jeszcze bardziej nakręcaliśmy się na zwycięstwa. Chcieliśmy jak najdłużej być twierdzą u siebie. Niestety nie udało się, ale na szczęście wygraliśmy na wyjazdach i dzięki temu nie jesteśmy wcale w złej sytuacji. Ba, wciąż mamy otwartą drogę do play-offów.

Przed panem jeszcze 2,5 sezonu w kategorii młodzieżowej. Jakie cel stawia pan sobie na ten okres?

Cały czas się doskonalić, być lepszym juniorem. Dążyć do perfekcji jeździeckiej i sprzętowej. Przede wszystkim popełniać mniej błędów.