Adam Skórnicki: "Przed nami dwa ciężkie pojedynki" - KŻ Orzeł Łódź – oficjalny serwis klubu

Adam Skórnicki: „Przed nami dwa ciężkie pojedynki”

Orzeł Łódź w najbliższych dniach czeka wyjątkowo napięty terminarz. W piątek 25 czerwca o godzinie 16:30 żużlowcy z Łodzi pojadą do Gniezna, aby zmierzyć się z miejscowym Aforti Startem. Dwa dni później (27 czerwca, godzina 14:00) podopieczni Adama Skórnickiego powrócą do rywalizacji na Moto Arenie. Przeciwnikiem Orła będzie Abramczyk Polonia Bydgoszcz. 

Podczas czwartkowego briefingu prasowego z dziennikarzami porozmawiał trener Adam Skórnicki.

Ważne, że po paru tygodniach zanotowaliśmy ruch w tabeli i wywalczyliśmy punkt. Cieszy nas to, ale przed nami dwa ciężkie pojedynki. Nadal w pełni dyspozycji nie jest Aleksandr Łoktajew, który w piątek najprawdopodobniej nie wystąpi. Chcemy oszczędzać go na niedzielę. Saszę zastąpi Władimir Borodulin. Ostatnie mecze na naszym stadionie nie przebiegły po naszej myśli. Zależy nam więc, aby w najbliższych spotkaniach przed własną publicznością zaprezentować się jak najlepiej. Najpierw jednak czeka nas pojedynek z Aforti Startem Gniezno. Jest to zaległy mecz pierwszej kolejki, więc musieliśmy trochę poczekać na tę rywalizację – stwierdził trener Adam Skórnicki. 

Weekendowe zawody mogą storpedować warunki pogodowe. Szkoleniowiec łodzian ma jednak nadzieję, że oba najbliższe mecze zostaną rozegrane bez przeszkód. 

Dwa najbliższe spotkania zbiegną się z wysokimi temperaturami. Prognozy na weekend nie są łaskawe, więc zobaczymy, jak to się ułoży. Pogoda jest zmienna – raz mamy piękne słońce, a raz burzę. Mamy nadzieję, że uda się stanąć do rywalizacji – ocenia trener Orła Łódź. 

Adam Skórnicki ocenił również potencjał najbliższego przeciwnika. Drużyna z Gniezna w tym momencie sezonu zajmuje przedostatnią pozycję w tabeli. Aforti Start zgromadził na swoim koncie o punkt mniej od łódzkiego zespołu. 

Sytuacja drużyny z Gniezna nie jest kolorowa, ostatnie mecze wyraźnie przegrywają. Byli również zmuszeni przebudować skład. U siebie będą występować w roli zranionego zwierzęcia. Trzeba bardzo uważać, żeby ten mecz zakończył się po naszej myśli – prognozuje Adam Skórnicki.