Tomasz Gapiński: Potrzeba trochę szczęścia, bo ono w żużlu jest bardzo przydatne - KŻ Orzeł Łódź – oficjalny serwis klubu

Tomasz Gapiński: Potrzeba trochę szczęścia, bo ono w żużlu jest bardzo przydatne

Kapitan zespołu H. Skrzydlewska Orzeł Łódź na sezon 2023 Tomasz Gapiński w szerszej rozmowie opowiedział nam o swoim powrocie do Łodzi. Żużlowiec zdradził w co celuje zespół prowadzony przez trenera Marka Cieślaka.

Tomek Gapiński ostatni raz w barwach Łódzkiego Orła miał okazję startować podczas pamiętnego sezonu 2016. Wtedy to nasze Orły szły niczym burza w rozgrywkach ligowych. Fazę zasadniczą zakończyliśmy na pierwszym miejscu, a w fazie play-off ulegliśmy dopiero w finale z walecznymi Łotyszami z Daugavpils.

Przede wszystkim chciałbym Cię spytać, jak się czujesz z powrotem do Orła? Co Cię przekonało do tej decyzji?

– Normalnie się z tym czuje. Przekonał mnie Prezes Skrzydlewski. Jest specyficzną osobą, lecz słowną, przez co były to krótkie i treściwe negocjacje. Szybko doszliśmy do porozumienia. Nie było owijania w bawełnę z mojej strony ani Prezesa. Pan Witold jest przede wszystkim szczery tu w pokoju jak i przed mediami, więc uważam to za główny czynnik czemu trafiłem z powrotem do Łodzi.

Czy w Twoim przyjściu do zespołu duża rolę odegrał Marek Cieślak?

– Przy pierwszej rozmowie telefonicznej z Prezesem Skrzydlewskim padły konkretne nazwiska i można rzecz, że w 80% się spełniły. Trener Cieślak jest doświadczonym szkoleniowcem, na którym wiele osób się wzoruje i jeszcze więcej chce pracować, dlatego tez to był wielki plus tego, że trener będzie tutaj w Łodzi. Długo się już później nie namyślałem.

Za niedługo rozegrany zostanie Mecz Narodów. Wystąpisz w ekipie Orłów, w co celujecie? Zespół poprowadzi Marek Cieślak.

– Jak Trener Cieślak prowadzi to celujemy tylko w zwycięstwo, bo to nie ma innego wyjścia. Składy przeciwnych drużyn będą na pewno dla nas ciężkie, jednak będziemy walczyć.

Jakie cele jako kapitan drużyny sobie stawiasz na ten sezon?

– Cele są ambitne. Podstawowy to awans do play-offów z jak najwyższego miejsca, aby mieć teoretycznie łatwiej. Najlepsze by było 2-3 miejsce, gdzie to my będziemy sobie dobierali rywala nie rywale nas. Później i tak wszystko zaczyna się od nowa i tam chcemy właśnie osiągnąć szczytową formę. Myślę, że mamy dobry skład, dobrych trenerów. Oprócz Marka jest Piotrek Świderski i o nim zapomnieć nie możemy. Każdy z nas ma swoje teamy, dobry sprzęt i potrzeba tylko trochę szczęścia, bo ono w żużlu jest bardzo przydatne. Aby omijały nas wypadki, defekty, kontuzje. Myślę, że będziemy waleczną i dobrą drużyną, która niejednemu krwi napsuje.

Dla orzel.lodz.pl rozmawiał Grzegorz Adamczyk