Witold Skrzydlewski to niezwykle barwna postać zarówno świata żużlowego jak i biznesowego. Sponsor Strategiczny KŻ Orzeł Łódź to właściciel sieci kwiaciarni i biur pogrzebowych H. Skrzydlewska, która od lat wspiera rozwoju łódzkiego czarnego sportu!
Młodzieńcze lata Witolda Skrzydlewskiego wcale usłane różami nie były. Sam Honorowy Prezes poznał dokładnie co to znaczy bieda, ale także upartość w osiągnięciu celu. Tego nauczyła go jego Mama, Ś.P. Helena Skrzydlewska, której upór Pan Witold wspomina do dziś.
Ród Skrzydlewskich od samego swego początku, czyli roku 1937 r. trudził się uprawą warzyw i hodowlą kwiatów, to właśnie wtedy pieczę nad interesem sprawowali dziadkowie Pana Witolda. Gospodarstwo liczyło sobie 25 hektarów i bardzo prężnie się rozwijało, aż do momentu, kiedy władza ludowa brutalnie zatrzymała rozwój gospodarki Państwa Skrzydlewskich. Ta została zlicytowana za podatki, co spowodowało śmierć dziadka Józefa oraz liczne kłopoty ojca – Ryszarda. To właśnie wtedy do akcji wkroczyła Pani Helena, której zawdzięcza Witold Skrzydlewski początek imperium kwiaciarskiego.
O tych czasach nieco opowiedział sam biznesmen w rozmowie z Pulsem Biznesu.
„Choć mama wcześniej nie znała pracy w gospodarstwie, wszystkiego się nauczyła. Dziadek miał słabe serce i zmarł, gdy komornicy go zlicytowali. W 1963 r., po śmierci dziadka, za biznes wzięła się mama. Ogromnie szanuję ją za to, że nigdy nie czuła potrzeby odegrania się za przeszłość, tylko harowała, żeby utrzymać rodzinę. Wiem, czym jest prawdziwa bieda, mama potem mnie nauczyła, żeby zawsze z każdym trochę się podzielić, jak można, bo fortuna kołem się toczy – dodał sponsor łódzkiego Orła.”

Początki biznesu to sprzedaż tak naprawdę z progu mieszkania na Zarzewie. To właśnie tam Mama Pana Witolda sprzedawała warzywa i kwiaty. Te również trafiały na Górny Rynek, aż w końcu Pani Helena postawiła niewielką budkę nieopodal domu w której można było zakupić ręcznie robione wiązanki i wieńce. Do biznesu w latach 80. Dołączył Witold Skrzydlewski.
Właściciel sieci kwiaciarni wcale jednak początkowo nie zapowiadał się w tym kierunku. Sam zainteresowany skończył technikum samochodowe i jak sam przyznaje wiele wskazywało, iż karierę zawodową zwiąże właśnie z motoryzacją. W między czasie pojawił się także pomysł ucieczki statkiem, co jak sam Pan Witold mówi mogło się skończyć katastrofalnie.
W późniejszych czasach na kształtowanie młodego Witolda Skrzydlewskiego duży wpływ miały praktyki w łódzkim przedsiębiorstwie transportowym budownictwa. Sam zainteresowany tak je opisuje:
„Pieniędzy miałem pełne kieszenie, jednak tam zrozumiałem, że komunizm upadnie. Trudno w to dziś uwierzyć, ale wtedy, gdy np. zepsuło się łożysko w samochodzie, to wymieniało się całe zawieszenie. Przecież przy takim gospodarowaniu tamten system nie mógł przetrwać. Poza tym po śmierci ojca wiedziałem jednak, że muszę razem z mamą zająć się kwiatami – dodał Skrzydlewski.”
Jak powiedział tak zrobił. Sieć kwiaciarni z roku na rok rozrastała się coraz bardziej czego największym dowodem był początek importu kwiatów z Holandii jako pierwsi w Polsce. Skrzydlewscy zapoczątkowali ten trend, a także wprowadzili na rynek chryzantemę koreankę.
„Gdy Ojciec Święty był w Łowiczu, zrobiliśmy dekorację kościoła gratis. Użyliśmy 13 tys. kwiatów. Storczyki sprowadzaliśmy z Australii. Dostępne dziś róże przylatują z Kenii, Etiopii. Właściwie, patrząc na pochodzenie kwiatów w naszych kwiaciarniach, mogę powiedzieć, że mam w nich cały świat – wspomina Honorowy Prezes KŻ Orzeł Łódź, dzięki któremu możemy cieszyć się rykiem silników oraz zapachem metanolu w naszym mieście!
Związki z motoryzacją oraz zamiłowanie do czarnego sportu córki Joanny sprawiły, iż Witold Skrzydlewski razem z Heleną Skrzydlewską zainwestowali pieniądze w łódzki żużel. Najpierw sprowadziło się to do sponsoringu drugoligowej ekipy, aż w końcu w 2005 roku, właściciel sieci H. Skrzydlewska założył KŻ Orzeł Łódź! Po śmierci Pani Heleny w maju 2018 roku, co roku na Moto Arenie ku jej pamięci odbywa się Mecz Narodów, a z głośników rozlega „Do ciebie, mamo” w wykonaniu Violetty Villas, a na telebimach wyświetlane jest zdjęcie nestorki rodu.



















