Po zaciętym i emocjonującym spotkaniu ulegamy na własnym obiekcie drużynie Zdunek Wybrzeże Gdańsk. O wyniku zadecydował ostatni start spod taśmy tego dnia.
Spotkanie przyszło nam rozgrywać przy wyśmienitych warunkach pogodowych, co przełamało passę deszczowych zawodów przy okazji wizyt Gdańszczan w Łodzi. W obu drużynach zabrakło kontuzjowanych, po naszej stronie Tomka Gapińskiego, a u rywali Michaela Jepsena Jensena.
W pierwszej gonitwie mieliśmy okazje zobaczyć powrót Norberta Kościucha do Łodzi w barwach przeciwnego zespołu. Ten wypadł bardzo przyzwoicie, bowiem na dystansie „Norbi” pogroził Timo Lahtiemu. Na rozegranie drugiego biegu w całości przyszło nam trochę poczekać. Potrzebne były aż dwie powtórki, bowiem młodzieżowcy nie chcieli dać za wygraną. W trzecim podejściu miejscowi rozegrali to wyśmienicie i pognali po bardzo ważne podwójne zwycięstwo. Przyjezdni już w następnej odsłonie odpowiedzieli 2:4 za sprawą eksportowej pary Rew – Hansen. Serię pierwszą zakończyliśmy rezultatem 13:11 dla Orłów.
H. Skrzydlewska Orzeł Łódź drugą turę rozpoczął słabo, dwie porażki biegowe sprawiły, iż nasi ulubieńcy musieli gonić wynik. Za skórę zaszli nam idealnie spasowani z Moto Areną Łódź Hansen, Rew oraz Klindt. Gdańszczanie wcale nie odczuwali straty lidera, bowiem wspomniany wcześniej Kangur punktował niezwykle pewnie.

W dziewiątym biegu dnia nadeszło wyczekiwane przełamanie, Timo Lahti razem z Jakubem Jamrogiem pognali po ważne 5:1, przywożąc za sobą jednego z liderów Wybrzeża. W ostatniej gonitwie serii doszło do dziwnego zdarzenia. Miłosz Wysocki daleko z tyłu zanotował upadek i na tyle zwlekał z zejściem z toru, iż spowolnił pędzącą po wygraną parę Łodzian, a sędzia mimo to pozwolił dokończyć bieg. Ze zwolnienia Orłów skorzystał skrzętnie Keynan Rew. Po dziesięciu biegach mieliśmy remis po 30, a emocje sięgały zenitu. Łodzianie chcieli tego dnia dopisać jedenastą wygrana w historii starć.
Goście jednak nie zamierzali nam tego ułatwiać i już w jedenastym starcie ponownie traciliśmy dwa oczka. Nicolai Klindt ponownie okazał się nieuchwytny dla Orłów, a dodatkowo zerówkę zaliczył Timo Lahti. W kolejnym biegu padł remis, a przed biegami nominowanymi mieliśmy status quo.
Czternasta gonitwa dnia od startu zapowiadała się wyśmienicie dla nas, wyszliśmy na podwójne prowadzenie, jednak zmęczenie i problemy sprzętowe dały się we znaki naszemu Liderowi z Finlandii. Na trasie Lahti pogubił punkty i padł kolejny biegowy remis. W ostatnim starcie spod taśmy Wybrzeże pokazało klasę za pośrednictwem pary Duńskiej, która nie dała szans podopiecznym Marka Cieślaka. Spotkanie zakończyło się rezultatem 43:47.
H.Skrzydlewska Orzeł Łódź: 43 pkt
9. Timo Lahti – 7+1 (3,2,2*,0,0)
10. Jakub Jamróg – 9 (1,1,3,1,3)
11. Tom Brennan – 2+2 (0,0,1*,1*)
12. Mateusz Tonder – 7 (2,1,2,2,0)
13. Niels Kristian Iversen – 9 (0,2,3,3,1)
14. Aleksander Grygolec – 4+1 (2*,2,0)
15. Mateusz Dul – 5 (3,0,2)
16. Jakub Sroka – NS
Zdunek Wybrzeże Gdańsk: 47 pkt
1. Norbert Kościuch – 4 (2,1,0,1)
2. Mads Hansen – 12+1 (3,3,1,3,2*)
3. Daniel Kaczmarek – 6+3 (1*,2*,1*,0,2)
4. Nicolai Klindt – 14 (3,3,2,3,3)
5. Keynan Rew – 10+1 (1,3,3,2,1*)
6. Miłosz Wysocki – 1 (1,d,0)
7. Seweryn Orgacki – 0 (0,u,0)
Bieg po biegu:
1. (61,06) Lahti, Kościuch, Kaczmarek, Brennan – 3:3 – (3:3)
2. (60,57) Dul, Grygolec, Wysocki, Orgacki – 5:1 – (8:4)
3. (60,43) Hansen, Tonder, Rew, Iversen – 2:4 – (10:8)
4. (60,77) Klindt, Grygolec, Jamróg, Wysocki (d) – 3:3 – (13:11)
5. (60,50) Klindt, Kaczmarek, Tonder, Brennan – 1:5 – (14:16)
6. (60,50) Hansen, Iversen, Kościuch, Dul – 2:4 – (16:20)
7. (61,06) Rew, Lahti, Jamróg, Orgacki (u) – 3:3 – (19:23)
8. (60,51) Iversen, Klindt, Kaczmarek, Grygolec – 3:3 – (22:26)
9. (60,64) Jamróg, Lahti, Hansen, Kościuch – 5:1 – (27:27)
10. (59,97) Rew, Tonder, Brennan, Wysocki – 3:3 – (30:30)
11. (60,45) Klindt, Tonder, Kościuch, Lahti – 2:4 – (32:34)
12. (60,45) Hansen, Dul, Brennan, Orgacki – 3:3 – (35:37)
13. (60,36) Iversen, Rew, Jamróg, Kaczmarek – 4:2 – (39:39)
14. (59,80) Jamróg, Kaczmarek, Rew, Lahti – 3:3 – (42:42)
15. (59,98) Klindt, Hansen, Iversen, Tonder – 1:5 – (43:47)




















