Zawodnicy Orła już kilka tygodni temu rozpoczęli intensywne przygotowania do sezonu, a w połowie stycznia mieli okazję do wzięcia udziału w zgrupowaniu w Łodzi. Co warte podkreślenia stawili się niemal wszyscy zakontraktowani żużlowcy, a jednym nieobecnym był Luke Becker, który swoją formę szlifuje w Stanach Zjednoczonych, gdzie trenuje wspólnie między innymi z Gregiem Hancockiem czy Szymonem Woźniakiem.
– Badania i treningi wskazały nam kierunek, w którym musimy zmierzać z każdym z zawodników. Nie chcę zagłębiać się w szczegóły i zdradzać tajemnic związanych z poziomem ich wytrenowania, ale jestem na razie bardzo zadowolony. Szczególnie żużlowcy zagraniczni są na tym etapie przygotowań w bardzo dobrej dyspozycji – podkreśla szkoleniowiec Orła Maciej Jąder.
Swojego entuzjazmu po styczniowych treningach nie ukrywa także specjalista od przygotowania fizycznego Michał Płachciński. – Jestem zadowolony z przebiegu zajęć i tego, że zrealizowaliśmy plan maksimum. Do startu sezonu zostało jeszcze sporo czasu i trudno mówić o pełnej gotowości, ale na tym etapie jest bardzo dobrze. W lutym i marcu skupimy się na wadze, a później trener Jąder zaplanował motocross, a następnie treningi z motocyklami i sparingi. Najważniejsze, że masa ciała jest pod kontrolą i obyło się bez urazów. Jesteśmy w doskonałej pozycji startowej – podsumowuje odpowiedzialny za przygotowanie motoryczne trener.
Co ciekawe zawodnicy Orła nie skupili się tylko na typowych ćwiczeniach fizycznych, ale skorzystali także z nietypowych rozwiązań. – Chciałbym bardzo podziękować United GYM w Aleksandrowie Łódzkim za pomoc w organizacji zajęć. Polecam wszystkim jiu-jitsu jako formę przygotowań. Fajną odskocznią była też jazda na gokartach czy wizyty na kręglach – przyznaje Jąder.
Jednym z elementów przygotowań był wspólny trening z kibicami, do którego postanowił odnieść się trener drużyny. – Nie bardzo rozumiem zamieszania jakie powstało wokół tego wydarzenia. Zgodziłem się na udział w zajęciach fanów, ale prosiłem o maksymalne ograniczenie ich ewentualnej liczby. Było to działanie nieplanowane – „ad hoc”. Potem słyszę, że godzina była za wczesna, miejsce było złe i nie wszyscy mogli przyjść. To ja ustalam i rozpisuję godziny zajęć dla drużyny i to drużyna w tym momencie jest najważniejsza. Przed sezonem umówimy się z kibicami na dogodny termin i spotkamy się na torze. Klub chciał zrobić coś fajnego dla fanów, a jeszcze spotkał się z krytyką. Trochę to dziwne, ale spokojnie jeszcze wspólnie zrobimy ciekawe akcje. Teraz skupiliśmy się na chłopakach, którzy przez kilka dni nie mieli chwili wytchnienia. To przyniesie efekty na torze – komentuje trener Orłów.
Styczniowe spotkanie w Łodzi było też znakomitą okazją do integracji drużyny. Każdy z zawodników znał się wcześniej z żużlowych obiektów, ale od kwietnia wszyscy będą tworzyć jeden team. – Atmosferę z dnia pierwszego i ostatniego dzieli przepaść. Na początku wszyscy lekko „napinali barki”, a na koniec żegnali się „na misia”. W tym sezonie udało się opanować rywalizację samców i nie dochodziło do żadnych napięć i konfliktów. Przyznam, że na tle ostatnich lat to naprawdę wyjątkowa sytuacja. Dużą rolę na pewno odegrały zajęcia na macie, gry i zabawy integracyjne – mówi Płachciński.
Orzeł ma już zaplanowane treningi punktowane przed nowym sezonem, a naszymi rywalami będą prawdopodobnie drużyny z Piły, Lublina czy Leszna. Dodatkowo Maciej Jąder wykorzystuje swoje bogate doświadczenie w roli mechanika i pomaga zawodnikom w odpowiednim przygotowaniu sprzętu. – Jestem pod wrażeniem inwestycji jakie poczynił Olek Grygolec. Widać, że nie żałował pieniędzy i wygląda to naprawdę obiecująco. Powoli przygotowujemy się do wyjazdu na tor, a jeśli nie będziemy mogli jeździć w Łodzi ze względu na aurę to prawdopodobnie pojedziemy do Niemiec. Jest tam tor na którym można potrenować w dobrych warunkach, bez stania w kolejce jak w Gorican. Wystarczy jeden telefon i sprawa będzie załatwiona. Myślę też o zorganizowaniu zajęć z psychologiem. Chcemy być przygotowani do sezonu i pokazać naszym wiernym kibicom, że nasza praca nie poszła na marne. Jeszcze nie raz wspólnie się spotkamy, a fani niech zaufają nam i pracownikom klubu – zakończył pochodzący z Leszna szkoleniowiec.


















