Drew Kemp: Jestem w Orle dzięki trenerowi - KŻ Orzeł Łódź – oficjalny serwis klubu

Drew Kemp: Jestem w Orle dzięki trenerowi

Wydawało mi się, że odjechałem dość dobry ubiegły sezon, a tymczasem po jego zakończeniu otrzymałem z polskich klubów zaledwie jedną ofertę. Złożył mi ją właśnie Orzeł. Ogromną rolę w tym transferze odegrał trener Maciej Jąder. Gdyby nie on, to pewnie by mnie tu nie było – mówi Drew Kemp, nowy zawodnik H. Skrzydlewska Orła Łódź.

Dlaczego zdecydowałeś się na transfer do Orła?

Drew Kemp, zawodnik H. Skrzydlewska Orła Łódź: Powodów było całe mnóstwo, ale wszystko sprowadza się do tego, że Łodź to świetne miejsce dla każdego zawodnika. Macie fantastyczny stadion z doskonałym do ścigania torem. Zdecydowanie uważam, że w takim otoczeniu jestem w stanie się rozwijać i w przyszłości dojść do poziomu, na którym mi zależy.

Poza tym nie będę ukrywać, że ogromną rolę w tym transferze odegrał trener Maciej Jąder, z którym miałem okazję współpracować w Rawiczu. Wydaje mi się, że gdyby nie on, to nie wylądowałbym w Orle. Bardzo zależało mu na tym, żebym został częścią prowadzonej przez niego drużyny i dlatego położył mi na stole konkretną ofertę. Cieszę się, bo osoba szkoleniowca będzie dla mnie sporym ułatwieniem. Zawsze jest lepiej, kiedy w nowym otoczeniu masz wokół siebie znajome twarze. W moim przypadku to szczególnie istotne, bo o Polsce wiem nadal bardzo niewiele. Nie znam tu właściwego nikogo.

Masz za sobą całkiem udane rozgrywki w polskiej lidze. Zakładam zatem, że chętnych na twoje usługi było więcej.

To jest właśnie dość dziwne. Wydawało mi się, że odjechałem naprawdę solidny sezon, a tymczasem po jego zakończeniu otrzymałem z polskich klubów zaledwie jedną ofertę. Złożył mi ją właśnie Orzeł. Jeśli chodzi o moje ubiegłoroczne występy, to na domowym, rawickim torze radziłem sobie bardzo dobrze, ale na wyjazdach też czułem się nieźle. A warto pamiętać, że większość torów była dla mnie czymś zupełnie nowym. Odjechałem kilka meczów z naprawdę pokaźną zdobyczą punktową. Oczywiście, nie brakowało też gorszych spotkań, co było związane z tym, że się uczyłem. Kiedy musisz zbierać doświadczenia dopiero podczas meczów, to siłą rzeczy niektóre rezultaty są gorsze. Ostatecznie uzyskałem jednak całkiem niezłą średnią biegopunktową.

W Orle o występy na pozycji U24 będziesz musiał walczyć z Benjaminem Basso. Jak podchodzisz do tej rywalizacji?

Zawsze wychodzę z założenia, że zawodnik powinien zasłużyć sobie na miejsce w składzie. A ja nadal nie jestem zbyt znany działaczom w Polsce, więc muszę zacząć regularnie punktować na wysokim poziomie, by systematycznie startować. To zupełnie normalne. Gdybym jednak nie wierzył, że przebiję się do zespołu, to nie podpisałbym kontraktu w Łodzi i nie zainwestowałbym wszystkich swoich pieniędzy. Przyszedłem do Orła, by jeździć regularnie i wierzę, że pod koniec sezonu będę mógł powiedzieć, że udało mi się tego dokonać.

Tor w Łodzi będzie dla ciebie czymś nowym?

Nie. Zaliczyłem występ na torze w Łodzi w 2020 roku w zawodach drużynowych. Wydaje mi się, że zdobyłem wtedy sześć punktów. Trzeba jednak pamiętać, że jazda w Europie była wtedy dla mnie nowym doświadczeniem, a mój sprzęt nie był na tak wysokim poziomie, jak teraz. Przez ostatnie cztery lata mocno się poprawiłem. Jestem teraz innym zawodnikiem.

Jakie cele stawiasz sobie zatem na sezon 2024?

Chcę się rozwijać. Zależy mi na jak najczęstszych występach w Polsce i ugruntowaniu tutaj swojej pozycji. Oczywiście, ważne będą dla mnie także wyniki w lidze angielskiej. Poza tym miło byłoby znaleźć się w finale mistrzostw Wielkiej Brytanii i zawalczyć tam o podium.

Polska i Anglia to wszystko?

Wszystko wskazuje na to, że będę startować w dwóch ligach, a więc w Wielkiej Brytanii i Polsce. To jednak wystarczy, żebym był naprawdę zajęty.

Jak będzie wyglądać twoja baza sprzętowa w Polsce?

W Polsce będę mieć do dyspozycji dwa kompletne motocykle i trzy silniki. Dwa z nich przygotuje dla mnie Anton Nischler. Będę również korzystać z jednostki od Jacka Rempały.

Słyszałem, że jesteś wegetarianinem. Dlaczego zdecydowałeś się na stosowanie takiej diety i jaki ma to na ciebie wpływ?

To prawda, jestem wegetarianinem, a wcześniej przez kilka lat próbowałem diety wegańskiej. Niestety, brakowało mi wtedy energii i moje wyniki nie wyglądały najlepiej. Nigdy nie byłem jednak fanem produktów pochodzenia zwierzęcego, więc pewnego dnia po powrocie z Australii postanowiłem przejść na wegetarianizm. Przez cały zeszły rok stosowałem raczej taką dietę i miało to pozytywne przełożenie na moje rezultaty. Teraz mam mnóstwo sił, więc nie sprawia mi to żadnych trudności. Nie czuję się również ociężały, co ma dla mnie duże znacznie w trakcie zawodów.