Dawno w barwach H. Skrzydlewska Orła Łódź nie mieliśmy tak utalentowanych młodzieżowców jak w tym roku. Mateusz Bartkowiak wraz z Bartoszem Nowakiem stanowią jedną z najlepszych par juniorskich w lidze. 20 – lat na karku, a jazda niczym profesor. To zdanie idealnie określa to czego dokonał nasz młody zawodnik w starciu z Texom Stalą Rzeszów. Bartosz Nowak w iście genialnym stylu pokonał Nickiego Pedersena i jak sam przyznaje, chce zachować spokój i stać go na jeszcze więcej!
W ostatnich meczach błyszczałeś, a przede wszystkim zdobyłeś serca fanów H. Skrzydlewska Orła Łódź swoją walecznością. Co stoi za Twoją świetną dyspozycją?
Przede wszystkim dobre przygotowanie fizyczne, pełne skupienie, optymalnie przygotowany sprzęt jak i dobry mental. Trzeba po prostu wierzyć w siebie i rozumieć na co Cię stać, a przy tym nie wprowadzać niepotrzebnego stresu. Za moimi wynikami stoi dobrze zorganizowany team, a także mogę liczyć na wielkie wsparcie ze strony mojej rodziny. Jest dobrze i oby dalej tak szło.
Wielokrotnie wspominałeś, że w Twoim rozwoju ważną rolę odegrał trener Maciej Jąder. Opowiedz nam coś więcej. Co takiego zawdzięczasz naszemu trenerowi?
Każdy szkoleniowiec daje dużo swoim zawodnikom, zawsze im doradzi czy dostrzeże jakieś pole do poprawy, lecz w przypadku Macieja Jądera, to on tak naprawdę otworzył mi drogę do występów w Łodzi. Ciągle nade mną czuwa, przypatruje się szczegółowo mojej jeździe czy to podczas meczów czy treningów. Jesteśmy w ciągłym kontakcie, świetnie się ze sobą dogadujemy i oby ta współpraca trwała jak najdłużej.
Nieco już minęło od starcia z Texom Stalą Rzeszów, lecz w pamięci mam nadal Twoją walkę z Nickim Pedersenem. Jak teraz, kiedy już emocje opadły zapatrujesz się na to co się wtedy wydarzyło?
To świetne uczucie pokonać trzykrotnego mistrza świata. Każdy junior myślę, że marzy o takiej akcji, a takowa przydarzyła mi się tak szybko. Naprawdę jestem bardzo dumny z tego wyścigu i z tego co udało się dokonać przez tą minutę na torze. Na bardzo długo będę to pamiętał, ale nie spoczywam na laurach i jedziemy dalej. Przed nami kolejne spotkania i na nich się skupiam. Chce być jeszcze lepszy.

Czeka was bardzo trudna przeprawa przeciwko Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Masz już jakiś konkretny cel założony na to starcie?
Szczerze, chce pojechać jak najlepiej. Na niczym poza wynikiem drużyny i swoim nie zamierzam się skupiać. Chce po prostu od pierwszego biegu pojechać jak najskuteczniej, a przy tym budować swoją pewność siebie. Wszystko zweryfikuje tor i zobaczymy jaki rezultat zobaczymy po piętnastu biegach.
Dla Ciebie mimo wszystko będzie to szczególne starcie, bo po raz pierwszy w swojej karierze staniesz przeciwko swojemu macierzystemu klubowi. Odczuwasz z tego tytułu jakąś presję?
Z pewnością jest to nieco odmienna presja niż jeżeli przy rywalizacji z innymi klubami. Wiadomo, łatwo nie będzie, bo to jednak drużyna, w której stawiałem pierwsze kroki, z którą związałem się pierwszą umową, ale teraz reprezentuje barwy H. Skrzydlewska Orła i od pierwszych gonitw postaram się pokazać z jak najlepszej strony. Mimo wszystko nie chce za dużo niepotrzebnej presji na siebie wywierać, wole podejść do tego na spokojnie.
Wiem, że to nieco szybko na takie deklarację, ale czy już w głowie kołatają Ci myśli o pozostaniu w H. Skrzydlewska Orle na kolejny sezon? Fani z pewnością nie wyobrażają sobie składu bez Ciebie.
Czas pokaże, którego jest jeszcze bardzo dużo. Skupiam się teraz na najbliższych meczach i na tym, aby jak najlepiej w nich wypaść.
Autor: Grzegorz Adamczyk



















