Mikkel Andersen to najmłodszy zawodnik w kadrze H. Skrzydlewska Orła Łódź. Zdaniem ekspertów, zaledwie 17-letni żużlowiec ma przed sobą świetlaną przyszłość. W tym sezonie Andersen zamierza nie tylko zbierać cenne doświadczenie, ale także dać powody do radości kibicom łódzkiego klubu.
Zacznijmy od początków twojej przygody z żużlem. Musiałeś zacząć wyjątkowo wcześnie, skoro już jest o tobie głośno.
– Faktycznie, moja przygoda rozpoczęła się wcześnie, bo w wieku czterech lat. Urodziłem się i wychowałem w żużlowej rodzinie, mój tata był świetnym zawodnikiem, jeździł między innymi w Polsce, i od zawsze chciałem iść w jego ślady. Tak to się wszystko zaczęło.
Masz dopiero 17 lat. Z twojego punktu widzenia to bardziej wada, czy może zaleta, że ścigasz się w Metalkas 2. Ekstralidze w tak młodym wieku?
– Nie wydaje mi się, by mój wiek był jakąkolwiek wadą czy przeszkodą. W żużlu tak naprawdę zbierasz doświadczenie z każdym meczem, uczysz się tej dyscypliny przez całą karierę. Dlatego uważam, że fakt, że zacząłem tak wcześnie się ścigać zaprocentuje w przyszłości, bo teraz tego doświadczenia jeszcze trochę mi brakuje, choć z drugiej strony wiem już więcej niż niektórzy starsi zawodnicy.
Dlaczego zdecydowałeś się podpisać kontrakt z łódzkim klubem? To ma być trampolina do PGE Ekstraligi?
– Transfer do Orła to dla mnie doskonała okazja, by sprawdzić się na tle innych świetnych zawodników. Mówiłem już o tym, jak ważne jest zbieranie doświadczenia. Ta liga i ten zespół gwarantują mi to, że będę miał okazję, by wiele się nauczyć. Nie traktuję więc jazdy w Orle jako trampolinę do PGE Ekstraligi. Skupiam się na tym, by być coraz lepszym i któregoś dnia dołączyć do światowej czołówki.
W pierwszym meczu na łódzkim torze zaliczyłeś upadek, który wyglądał bardzo niebezpiecznie. Kilka dni później wróciłeś na tor i jechałeś, jakby tego wypadku w ogóle nie było. Jak to możliwe?
– To fakt, sam wypadek wyglądał poważnie. Na pewno nie tak wyobrażałem sobie debiut na stadionie w Łodzi. Na szczęście nie skończyło się żadną poważną kontuzją, szybko wróciłem do zdrowia. Myślę, że to też kwestia mojego wieku. Organizm jest młody, szybko się regeneruje i dzięki temu jestem już w 100% gotowy na kolejne mecze.
Za tobą niezłe występy w innych startach, poza Metalkas 2. Ekstraligą. Jak ocenisz dotychczasowy sezon w swoim wykonaniu?
– Na razie wygląda to nieźle. Sporo się już nauczyłem, ostatnio dokonaliśmy kilku większych zmian w sprzęcie, powoli się do nich przyzwyczajam i mam wrażenie, że kolejne tygodnie będą jeszcze lepsze.
Czy o H. Skrzydlewska Orle możemy powiedzieć to samo? Początek sezonu nie wyglądał najlepiej.
– To prawda, ale mierzyliśmy się z naprawdę mocnymi drużynami. Cały czas się poznajemy i być może potrzebujemy jeszcze troszkę czasu, by prezentować się lepiej. Mogę zapewnić, że każdy chce wygrywać i robi co może, by poprawić dotychczasowe wyniki. Ciężko pracujemy, by zdobywać punkty i dawać radość naszym kibicom, bo przecież o to w tym wszystkim chodzi. Za nami dopiero dwa spotkania, sporo jazdy przed nami, dlatego nie tracimy wiary i zamierzamy udowodnić swoją wartość już w najbliższych meczach.



















