Chociaż wiosna jeszcze nas nie rozpieszcza, to żużlowcy Orła już wyjechali na tor. Mają za sobą treningi w Łodzi i Gnieźnie, a także pierwszy sparing.
Do pierwszego ligowego meczu Orła w sezonie 2025 pozostały już tylko trzy tygodnie. Dlatego niezwykle istotne było to, by w poprzednim tygodniu wykorzystać kilka słonecznych dni i po półrocznej przerwie wyjechać na łódzki tor. Niestety, pogoda szybko się popsuła i uniemożliwiła naszym zawodnikom dalszą jazdę w Łodzi.
– W Łodzi troszkę się pościgaliśmy, ale nie można jeszcze mówić o tym, kto czym dysponuje i jak będzie się spisywał w sezonie. Jest na to za wcześnie – ocenił Janusz Ślączka.
Aura jest już nieco lepsza, opady powoli ustępują, choć tor na Moto Arenie wymaga jeszcze sporo pracy, bo wciąż zamarznięty jest pierwszy łuk. Dlatego trener Janusz Ślączka musiał zorganizować zajęcia poza Łodzią.
– Zdecydowaliśmy się trenować w Gnieźnie. Tam jeździliśmy w czwartek i w piątek. W niedzielę odjechaliśmy sparing – powiedział Ślączka. Przypomnijmy, że Orzeł pokonał Ultrapur Start Gniezno 49:41.
Jednocześnie w klubie bardzo się starają, by łódzki tor był jak najlepiej przygotowany nie tylko na ligowe mecze, ale także na MAXTO ITS Indywidualne Międzynarodowe Mistrzostwa Ekstraligi im. Zenona Plecha, które są zaplanowane na 4 kwietnia.
– Plany oczywiście mamy, ale pogoda nie jest łaskawa. Dużo pracujemy nad torem i pospieszamy firmę, by jak najszybciej dostarczyła nam plandekę, by móc nakryć tor. Chcemy go zabezpieczyć, by był w jak najlepszym stanie na IMME – podkreślił Ślączka.
Jak to w żużlu, wiele zależy od pogody. Przed łódzkimi żużlowcami kolejne treningi na Moto Arenie Łódź. Zgodnie z zapowiedziami niektóre z nich będą otwarte dla kibiców. O możliwości zobaczenia naszych zawodników w akcji będziemy informować na bieżąco w klubowych mediach społecznościowych.
