Drużyna H. Skrzydlewska Orzeł Łódź ma za sobą pierwszy mecz w nowym sezonie Metalkas 2. Ekstraligi. W sobotę zespół prowadzony przez trenera Janusza Ślączkę zmierzył się z Abramczyk Polonią Bydgoszcz.
Panie trenerze, no nie tak miała wyglądać ta inauguracja sezonu?
Trener Janusz Ślączka: Zgadza się, wiadomo, przygotowania były, chcieliśmy pojechać jak najlepsze spotkanie bo każdy… wiadomo, jest to ich praca. Ale nie wszyscy wytrzymali to – mi się wydaje – nerwowo, bo psychika jest tu ważna, niektórzy chcieli się… pojechać lepiej z Bydgoszczą, prawda, niektórzy odeszli z Bydgoszczy, niektórzy byli już w Bydgoszczy i nie jeżdżą także… Stres, nerwy były górą.
Wolniejsi byliśmy spod taśmy?
Zgadza się, jeżeli nie można się dobrze skoncentrować, to wiadomo ta klamka też szybko wtedy nie idzie. Zwłaszcza początek, bo wiadomo, końcówka to już lepiej wyglądało, ale… ale byli lepsi. Jeżeli jest usypane to praktycznie powinno być przyczepniej, ale no nie było, te motocykle mi się wydaje, że… były troszeczkę, za słabe mieli. Ja im też mówiłem że spróbujcie wzmocnić bo jest wilgoć, także ten tor skrobie się. No, końcówkę mówię, nic chyba nie ryzykujecie, bo wiadomo – mecz jest przegrany, spróbujmy żeby wiedzieć też na przyszłość, no i końcówka wyszła dużo, dużo lepiej.
Mikkel miał powalczyć dzisiaj, ale ten upadek wyglądał fatalnie.
No tak no, jak to w żużlu, żaden upadek nie jest miły. Stres go też zjadł, no, chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Młody chłopak, musi na spokojnie przemyśleć, na pewno – jeżeli wszystko będzie okej, bo tam troszczkę poobijany jest – to przyjedzie na trening, też potrenujemy, widzę też w nim potencjał, tak i w Mateuszu Bartkowiaku, ale też wiadomo – nerwy, stres, trudno jest z tym walczyć.
Ale nie połamał sobie niczego, prawda?
Na tą chwilę nie, wszystko było w porządku. Mówił, że trochę go… bolą troszeczkę plecy, wiadomo – bo upadek był – przy każdym upadku nie jest miło, także no jakiś tam ból odczuwał, zobaczymy jak to będzie za dzień, dwa, jak się będzie czuł.