Robert, szalony początek tego meczu. Myślę, że te opady trochę pokrzyżowały wam plany.
Robert Chmiel: No wiadomo, że tor po takich opadach kompletnie nie ma nic wspólnego z tym, co było na treningach. A co do wyniku – może i nieduża przegrana, ale jednak gdyby nie ten deszcz, to może strata byłaby mniejsza. Niestety, taka aura się pojawiła na parę minut przed meczem, mecz odjechany na szczęście, jednak, no, atut straciliśmy i uważam, że to spowodowało, że troszeczkę loteryjnie dzisiaj się potoczyło.
Ale niewątpliwie Ty zaliczyłeś w niedzielę bardzo dobre zawody.
Akurat warunki takie jak dzisiaj były na torze sprawiają mi przyjemność. Ja lubię na takich cięższych torach jeździć. Lubię, jak warunki są bardziej wymagające niż na twardych torach, dlatego czułem się dzisiaj pewniej. Może też nie wyglądałem dziś najlepiej, bo też się troszeczkę musiałem namęczyć, żeby utrzymać się na motocyklu w paru momentach, ale trzynaście punktów z bonusem dowiezione.
Ostatecznie drużynowo mecz przegrany, ale brakło naprawdę niewiele. Spotkanie w miarę wyrównane, ale niestety po tym pierwszym biegu nominowanym rywale nie dali już powalczyć o zwycięstwo.
Sam mocno wierzyłem przed nominowanymi, że to jest do zrobienia i tak też się nastawiłem na bieg 15, ale niestety trochę zabrakło. Ten wynik na pewno nie cieszy, bo musimy wygrywać na swoim torze, jeżeli chcemy być wyżej w tabeli. Na razie nie wygląda to dobrze i po prostu musimy walczyć dalej. Mamy jeszcze kawał sezonu przed sobą, więc nic straconego.